Archiwum kwiecień 2004


kwi 08 2004 Dzień dobry
Komentarze: 8

po raz pierwszy świeta nie spedzam w Vilnie z rodzina, tylko wyjezdzam z ojcem na wycieczke do Pragi i byc moze w Alpy na te kilka dni. W Alpach nic nie mamy zarezerwowanego jak na razie.  I teraz bede córeczka tatusia. A moze nie będę? . Malo mnie sie zdarzalo byc coreczką tatusia.. To bardzo skomplikowana sprawa. Do Vilna moze sie wybiore po swietach, jezeli sie znajdzie czas. Chociaz dziwne bo nie za bardzo teraz mnie sie chce.  Strasznie dlugo tam mnie nie bylo tak na dłuzej i pierwsze 3 dni beda sie tylko wydarzac w stylu: "dzien dobry". Wiadomo, ze z kilkoma osobami z checia spedzilabym te "dzien dobry".. Z pozostałymi, z ktorymi tez wypada wolalabym w innym czasie.. Tylko ze to jets tak, że gdy sie wraca po dluzszym czasie nieobecnosci, trzeba na prawde umiejetnie uruchomic swoje wszytkie dyplomatyczne zdolnosci, żeby to: "dzien dobry" rozlozyc na raty. Ale chyba tez  nie o to "dzien dobry" chodzi, tylko trzeba miec tak zwany klimat.  Najchetniej pojechalabym tam tylko na jeden wieczor i reszte czasu spedzilabym nad zatoka Ryską. A moze nie znajdzie sie czasu i nie bedzie zadnego "dzien dobry".

karoline17 : :
kwi 07 2004 Kochane winko
Komentarze: 4

dzisiaj bylam w sklepie przy regale z alkoholem. Chciałam kupic sobie to samo winko, ktore ostatnio mi wypili.. bo udalo mi sie wtedy trafic na wyjatkowo dobre. TYlko zapomnialam popatrzec przed wyjsciem na pusta butelke (ta akurat juz dlugo stoi jako pusta) i w sklepie nie wiedzilam jakie mam wlasciwie kupic . Bylam w tym samym sklepie co wtedy, i pamietalam ile mneij wiecej kosztowalo - cos okolo troche ponad 30 zl. i ogladalam sobie w tym sklepie z daleka wszystkei wina za 30 zl. Pan kilka razy pytal mnie sie co podac. Ale ja ogladalam wina i koniec..No w koncu wybralam, kierując sie intuicja, jakies takie pomsylalam na probe tez za podobna cene. po powrocie zaraz w domu obiecalam sobie ogladnac tą fajną butelke, zeby zapamietac na przyszlość..potem zaraz patrzę na nowe kupione..  i cmok.. trafilo mnie sie znowu kupic to samo kochane winko.
Ale ja nie jestem wielka alkoholiczka .. nawet ostatniego lata przejazdem w San Marino nie piłam , chociaz tam byly za darmo do próbowania, bo mialam prowadzic samochod. ., Byłysmy tam z Jurgitą . Ona troche probowala..Chciala tez cos na powaznie kupic. Tam w sklepach obslugiwali Polacy.. i mozna placic dowolną walutą. Czyli mozna probowac , dogadac sie łatwo po Polsku , placic jak sie chce, byle tyko kupić. Pytam sie czy mozna płacic łotewskimi lat'ami. Oczywiscie ze mozna.. wyciagamy. na powaznie chcemy płacic. No mozna , mozna.. tyklo oni nie znaja przelicznika. Mys nie czulysmy się zobligowane zeby ich informac o kursie.. No i sie zaplacilo tylko w Euro.

karoline17 : :