sty 04 2003

laimīgu jauno gadu


Komentarze: 1

to wlasnie sa zyczenia..
wiec  velreiz -- jescz raz visi :  laimīgu jauno gadu  albo laimingų naujųjų metų - -podobne sa te jezyki . wiec wiele novego nie musiala sie uczyc zeby nazyczyc wszystkim na poczatek roku, bo spedzalam kilak dni w tovarzistvie lotevskim  , w Rīgie dokladne v  Jūrmale to byl jeden z takih moich vyjezdow -- nie do konca viedzialam dokad jade , ale za to viedzialam z kim .. . fantastyczne  jest to miasto , jak na moje oko bardzo bezpruderyjne chodzi mi o knaipy, cluby i to co tam sie dzieje..  i chyba tak samo ladne jak vilno i do tego ma duzo kanalow, to znaczy teraz rowniez slizgavek ...
no ale sylvestra spedzilismy v Jūrmale - dzielnica rīgi,prawie inne miasto , ale calkiem nad morzem i z drugiej strony jest jezoro pomiedzy nimi jeszcze plyne rzeka( np jakbe nad jezorem lebskim w polsce wzdluz calej mierzeji plenela dosc szeroka rzeka i to taka z pokreconym brzegiem)  ... nowy rok povitalismy na plaze., wczesniej vseszcy  ze znajmymi siedzielismy , tanczulismy v ciepelku.. ale na plazy niespodziwala sie tyle tlumu. jakby tam byla polova lotvy... widok fajerwerkow nad morzem to jest cos  bardzo mila atmosfera byla na plazy jūrmali . chociaz duzo ludzi i vzyscy gadali jezykiem  troszki podobnym do mojego a jo do nich po litevsku - lotysze znaja rosyjski ale z nemi po rusyjsku ne uchodzi..wszyscu byli ladnie podpici, jakies ogniska sie palily., a o 2 w nocy ktos niby utvierdzil ze vidzil foke albo inego morskiego zvierza, moze morsa , za bazrdzo niezrozumiala o jakiego zvjerzaka chodzilo , ale visi je  szukali-- ja rovniez -  po plazy , po vydmach  , moze 50 moze 100 osobb  to juz dopiero bylo smjeszne zboczenie.z szukaniem morskiech zviezrakow czy inneh morskaej kapusty. i po tej akcji miala wrazenie jakby  kazdy kadzego juz znal wczesniej  -- integracija lietuvsko-lotevska przez foke. (albo morsa). szkoda tylko ze nie vidziala ludzi kapiacych sie w morzu, nastepnego dnia rowniez-- bo pdobno wlasnie na novy rok maja ludziska takie odpaly zeby kapac sie w morzu ale nieudalo nam sie nikogo przyuwazyec. 
no i jeszcze podczas vycieczki dovidziala sie co znaczy po lotewsku nazwa mojego  piervszego rodzinnego miasta : Kaunas.. no  niee..porazka blehehh.

karoline17 : :
justyna
23 stycznia 2006, 18:38
hej:) tojestnajgorszywswjecieblogbleeeeeeeeeeeee:P:P::P::P::::):):):):)::):):):)::)::D:D:D:D:D:D:

Dodaj komentarz