Archiwum 10 marca 2004


mar 10 2004 Śmieszny telefon
Komentarze: 6

Dzis nocowałam u kolezanki - Magdy. Nie chcialo mi sie byc u siebie dzis samej w pustym domu.  I jeszcze przebywałam u niej rano, az do poludnia. To akurat nie istotne. Jej ojcec prowoadzi jakas domowa firme projektowa. Wiem ze wyszedl okolo 8 rano, Nawet wspolnie  w trojke jedlismy sniadanie...hyyhy... W czasie kiedy Magda   poszła sie kąpac, zadzwonil telefon ich domowy. Odebralam go sobie - tak sie zlozylo ze najlbilzej mnie bylo do tej sluchawki razem z faksem no i taka rozwowa, powaga.. po głosie facet mogl miec 50 -60 lat :  
Ja:   Slucham
Ktos: Czy zastalem pana M. (jej ojca)?
Ja: no niestety nie ma pana M.
K:  doszedl faks ode mnie ?
Ja: Ale ja tego panu nie powiem
K: Ale ja przeciez wyslalem faks ! Czy moze mi pani powiedziec czy doszedl?
Ja: No to Wobec tego nie widze tutaj zadnej kartki z nowym faksem
- Co mi pani opowiada!
- NIe ma
- ale ja go wyslalem
- No to.. ale kiedy?
- Dzisiaj o godzinie 10
-  A wiec przypadkiem wiem, ze w tym pokoju nikogo nie bylo od godziny 8 rano 
-Ale moj faks musial dojsc. NIech mi pani nie opowiada! Ja mam potwierdzenie otrzymania faksu.
- To moze go pan wyslal przed godzina 8 i pan M.  mogl go zabrac razem ze soba. 
- nie o 10 wysylalem, 4 kartki
-no to To na pewno nie. Nic tutaj nowego nie lezy.. 
-  Prosze mi tu nie.. Ja mam tutaj wydrukowane potwierdzenie otrzymania faksu. No niech pani tu zobaczy!! Ja mam potwierdzenie.. wie pani ? ( irytacja w glosie  jakby zamierzal z tym leciec co najmniej na policje. )
-  To moze ten faks jest popsuty i faks wyslal panu samo potwierdzenie bez odbioru?
 - Jak to ?   NIech pani tu zaczeka..
(czekam .. chcialam  rzucic sluchawke. ale bylo tak rąbniete ze bylo mnie wszystko jedno)
Po chwili jakby skads przyszedl.
- Nie to nie mozliwe, co pani mowi
- No to moglby pan w taki razie wyslac ten faks jeszcze raz ?
- Ja go nie wysle..
- Dlaczego
- Nie... Absolutnie nie.... Bo ja mam tutaj potwierdzenie. I tam powienin juz byc faks ode mnie..
- Rozumiem  To wobec tego faks od pana jest w pamieci i  jeszcze się nie wydrukowal..
-  Co? w jakiej pamieci ?
- no jest tutaj w pamieci faksu
- No dobrze no niech bedzie ze w pamieci. No niech bedzie pani racja.. A Tak wlasciwie to kim pani jest ze pani tak ze mna rozmawia?
- Slucham pana ?
- No kim pani jest ? Współracownikiem pana M. ?
- Nie .
- Ja przepraszam ze pania tak wypytuje ale kim pani jest ?Przepraszam bardzo, ale czy moze mi pani powiedziec kim pani wlasciwie jest? 
- Jestem kolezanka corki pana M.  i rowniez dość dobrze znam pana M. 
- Tak .w porzadku.... hmmm. no to .yhmmmmm...noo.. . Nie orientuje sie pani... czy przez te rury ktore zamawial Pan M. mial plynac CFC czy CVS(..???).. 

(  "hyh   w tym momencie juz mialam chyba  taki całkowity  słodki paraliż szczęki, cukierki w oczach.-- wtedy sprawnie mozna oddychac tylko uszami.)  jakies 3 sekundy na pozbieranie sie..i odpowiadam : 

- niestety ja tego nie jestem w stanie panu powiedziec.
- Bo Gdyby pani miala ten faks przed soba, To by pani widzila Ze Pan M. zrobil bląd w obliczeniach . I ja ten bląd znalazlem i go zaznczylem. Ja nie moge tutaj dalej bez wskazowek pana M. . A Wlasciwie to kiedy bedzie pan M. ?
 -sadze ze nieprędko
- To moze pani wie czy to maja byc rury z (wymienia jakies nazwy materialow.. ) Ale ta srednica , wie pani tutaj sie nie nadaje..
- Czy moglby pan o tym porozamwiac z panem M. ?
- Dowidzenia pani,

No i  chyba sie obrazil...?, bo mu nie udzielilam konkretnych wskazowek.


2 minuty znowu i telefon, nie wiem czemu, ale odebralam..

- slucham
(Ten sam facet): Dzien dobry. Czy moglaby pani odebrac sygnal faksu?

Cale szczescie, ze potrafie odbierac sygnaly faksow,... nawet cudzych.

karoline17 : :